Kochane Moje,
Wróciłam do Was po przerwie. Moja skóra ma się już lepiej, choć nie do końca się wyleczyłam ale już tak mnie skóra nie boli i to najważniejsze. Niestety będę tu wchodzić nie tak często jak bym chciała, w moim życiu się sporo pozmieniało.
Dzisiejszy wpis będzie do kosmetyku Dr Ireny Eris z serii Body Art.
Dostałam go pięknie zapakowanego i od razu musiałam przetestować, ale tylko na nogach póki co, gdzie indziej nie ryzykuję z obawy o jakieś uczulenie, bo tak jak mówiłam nadal moja skóra jest chora.
Sam balsam pięknie, ale delikatnie pachnie. Nie wchłania się najszybciej ale to dobrze, bo jest raczej tłusty i dla mojej suchej skóry jest bardzo fajny. Zawiera allantoinę i D-pantenol, których zdaniem jest łagodzenie
wszelkich niepodrażnień, co zwiększa natychmiastowe uczucie komfortu i
odświeżenia nawet najbardziej delikatnej i przesuszonej skóry takiej jak mojej.
Jedynym minusem może być cena, w sklepie internetowym Dr Ireny to ok 60 zł.
Za sam wygląd już daję 10 reszta również jest super:)